Sezon 2014


Wigilia motocyklistów ściany wschodniej w Brańsku 

13 grudnia 2014 w niedzielne popołudnie skorzystaliśmy z zaproszenia które otrzymaliśmy od przyjaciół z Brańska. Pojechaliśmy na wigilię do Brańska. Spotkaliśmy na miejscu wielu przyjaciół z pielgrzymki do Wilna. Połamaliśmy się opłatkiem składając sobie życzenia.  Dziękujemy za zaproszenie było nam niezmiernie miło gościć ponownie na waszej ziemi. W imieniu klubu dziękuje Rysiowi  i Zenkowi za zaproszenie.

Poldek

 Walne zebranie sprawozdawczo - wyborcze
Wigilia klubowa 2014 

13 grudnia 2014 w sobotę Motoklub ARMATY Stoczek Łukowski zaplanował walne zebranie sprawozdawczo - wyborcze oraz wigilię klubową. Plan dnia został w 100% wykonany. O godzinie 16.00 zebraliśmy się w Bibliotece w Starych Kobiałkach aby podsumować 2 lata pracy Zarządu Klubu oraz wybrać nowy Zarząd na kolejne 2 lata. Po podsumowaniu pracy  którego dokonałem osobiście i po sprawozdaniu finansowym klubu, Walne zebranie klubu udzieliło absolutorium ustępującemu Zarządowi. Następnie dokonaliśmy wyboru nowych władz  Klubu. Skład Zarządu przedstawia się następująco : Prezes Poldek, Vice- Prezes Krzyś, Sekretarz Jacek, Skarbnik Stasio. Komisja Rewizyjna w składzie Przewodniczący  Kamil, członkowie komisji Leszek, Andrzej. W imieniu Zarządu bardzo dziękuję za zaufanie i pragnę zapewnić że dołożymy wszelkich starań aby godnie reprezentować klub i pracować na rzecz jego rozwoju.

Po obradach Walnego Zebrania klubu zasiedliśmy do wieczerzy wigilijnej . Na wigilijnym  stole oprócz opłatka było wiele dań, stanowczo więcej niż 12. Postarały sie o to nasze kobiety które przygotowały te potrawy. Bardzo im za to dziękuję. A byłbym zapomniał że nasz brat Marek sam zajął się przygotowaniem swojego dania za co mu serdecznie dziękuję. Piwko też ulepił uszka do barszczu ale trochę mało przyprawił. Swoją obecnością na wigilii zaszczycili nas Ks. Kanonik Stanisław Bieńko nasz kapelan , ks. Marek Paluszkiewicz,  Wójt Gminy Stoczek Łukowski Pan Marek Czub. Dziękujemy za przyjęcie naszego zaproszenia. Żeby pozjadać wszystkie dania przygotowane na ten dzień walczyliśmy do późna w nocy a i tak nie daliśmy rady. Dziękuję wszystkim członkom Klubu za obecność w tym ważnym dla klubu dniu. Życzę spokojnych zdrowych i białych świąt Bożego Narodzenia i  wiele wspaniałych chwil spędzonych w rodzinnej klubowej atmosferze w 2015 roku.

Poldek

 Marsz Niepodległości 

11 listopada 2014 w rocznicę odzyskania niepodległości wyruszyliśmy jak zwykle pieknie ubrania aby manifestować naszą niepodległość. W tym roku postanowiliśmy polecieć do naszych kolegów w Pruszkowie. Zawsze to oni poginają do nas a teraz my postanowiliśmy ich zaskoczyć. Pogoda tego dnia była piękna i słoneczna więc warto było polatać. Trochę nam zabrakło czasu aby zajechać na starówkę i plac Piłsudskiego w Warszawie ale za rok damy rade. Dziękuję moim kolegom że co roku chętnie biorą udział w tej inicjatywie.

Poldek

Zakończenie sezonu motocyklowego 2014  

W sobotę 18 października 2014 oficjalnie zamknęliśmy sezon motocyklowy 2014. Z racji miesiąca października postanowiliśmy oprócz mszy świętej pomodlić się na różańcu. "Różaniec otwiera nas na Boga, pomaga przezwyciężyć egoizm i wnosić pokój w serca, w rodziny, w społeczeństwo i w świat." Tak powiedział Papież Franciszek. Ufam,, że wniesie pokój również w środowisko motocyklowe, bo trzeba nam się modlić szczególnie za motocyklistów którzy od nas odeszli, z którymi już nigdy nie pozdrowimy się na szlaku.  Oto lista motocyklistów, których polecaliśmy w modlitwie:

ś.p Bogdan Lasocki
ś.p ks. Tomasz Muszyński
ś.p kpt. Henryk Nowosielski
ś.p Mariusz Gawinek
ś.p Stanisław Sidor
ś.p Zbigniew Wójcik
ś.p Osiak Mariusz
ś.p Waldemar Brzozowski
ś.p Jerzy Piotrowski
ś.p. Jarek Pietraś
ś.p. Kazimierz Szcześniak Bears Riders Łuków
ś.p. Patrycja Pat Młodnicka President Queens Of Roads
ś.p. Arkadiusz Pałys Chorąży Road Runners MC Chapter Warszawa

Aby nasza modlitwa różańcowa była owocna i pełna nasz Klub postanowił wyposażyć wszystkich zgromadzonych  w świątyni  w różańce które zaraz po mszy  osobiście poświęcił ks. Proboszcz.  Każdy więc  miał  na czym się modlić i wyjechał z pamiątką z naszej uroczystości.

Na zamknięcie sezonu zaprosiliśmy motocyklistów, z którymi spotykaliśmy się w tym sezonie na motocyklowych szlakach, zlotach, imprezach okolicznościowych, akcjach charytatywnych. Pomimo słabej pogody przyjechali do nas bracia i siostry z Brańska, Siemiatycz, Józefowa, Siedlec, Garwolina, Kołbieli, Mrozów, Mińska, Białej Podlaski. Gościliśmy motocyklistów z klubów CWS , Bears Raiders,  z grupy Mińskiej na czele z Rychem, FMB Siedlce, Tur Garwolin.  Po różańcu przygotowaliśmy w altanie za plebanią gorący posiłek dla wszystkich gości, aby nie wrócili do swoich domów głodni.

W imieniu Motoklubu Armaty Stoczek Łukowski bardzo dziękuję Księdzu Stanisławowi naszemu kapelanowi za sprawowanie ofiary mszy św oraz za to, że zawsze chętnie wspiera nasze przedsięwzięcia i inicjatywy. Bóg Zapłać. Dziękuje Pani Marysi naszej organistce. Pragnę podziękować wszystkim motocyklistom  za to, że przyjechali do nas, aby się pomodlić na koniec sezonu motocyklowego.

Poldek

 

Tłokowisko 2014  

W sobotę 11 października 2014 na zaproszenie klubu Tur Garwolin,  polecieliśmy do Garwolina. Pogoda piękna słoneczna i cieplutko. Na kierownicy HD - ka gumisiowego odczytałem temperaturę 25 ºC. Imprezę pod tytułem  Tłokowisko organizowała garwolińska grupa Old Timer zrzeszając miłośników starych samochodów. Impreza przygotowana fantastycznie dużo atrakcji aut i ciekawych ludzi z pasją. Patrzac na te odrestaurowane cacka widać było precyzję i serce oraz dbałość o każdy szczegół w przywracaniu zabytków do życia. Wzieliśmy udział w wielu konkurencjach motocyklowych takich np. jak rzut tłokiem do celu jazda wolna czy trzymanie wału na czas. Jeśli chodzi o siłę to Gumiś i Grucha nie mieli sobie równych.  Kamil z żonką trochę uczyli się jeździć na rowerze (lepiej późnio niż wcale) , nawet zgrabnie im to szło. Bardzo miło spedziliśmy sobotnie popołudnie, mamy nadzieje że pogoda za tydzień na naszym zamknięciu sezonu bedzie taka sama, może być trochę chłodniej byle by nie padało.

Poldek

...jestem na ziemi tylko przejazdem

W sobotę 4 października 2014 wraz z pojechaliśmy do Starej Iwicznej. W Parafii p. w. Zesłania Ducha Świętego w Starej Iwicznej już po raz szesnasty na zakończenie sezonu motocyklowego odprawiona została uroczysta msza św. za motocyklistów, którzy odeszli. Msza św. odprawiana była w kaplicy przy kościele pod wielkimi dębami w otoczeniu pięknej przyrody. Pojechaliśmy tam w konkretnej intencji, aby pomodlić się za naszych kolegów, którzy odeszli do Pana w tym sezonie motocyklowym. Na początku mszy św. zostały odczytane nazwiska motocyklistów, którzy już nigdy nie wyjadą na motocyklowy szlak. Wśród nich i nasi koledzy: Bogdan Lasocki, Mariusza Gawinek i Stanisław Sidor. Lista była bardzo długa, gdyż odczytywana jest już od szesnastu lat. Można było przypomnieć sobie nazwiska kolegów, którzy zginęli przed wieloma laty. Liturgię sprawowało sześciu księży na czele z proboszczem parafii. Bardzo ciekawe słowa powiedział ksiądz Paweł gloszacy kazanie. Porównał nasze drogi, a konkretnie dziury w drogach do naszych grzechów. Wyjeżdżając na szlak staramy się omijać te dziury, ale niestety nie da się wszystkich objechać, jesteśmy grzeszni. Aby to zniwelować musimy położyć nowy asfalt. Tym asfaltem jest sakrament pokuty, z którego korzystamy za rzadko. Jeśli systematycznie konserwujemy drogi, to dziury da się zalepić. Sakrament pojednania z Bogiem daje gwarancję czystości naszych sumień. Przecież nie wiemy, co nas czeka za zakrętem. Myślę ze porównanie użyte przez księdza Pawła było trafne, a takim super nowym dywanikiem asfaltowym są dla nas na przykład rekolekcje.


W uroczystym sprawowaniu liturgii towarzyszyła orkiestra reprezentacyjna Policji. Po mszy św. Parafialna Akcja Katolicka przygotowała poczęstunek. A po poczęstunku odbyły się pokazy służb ratowniczych w udzielaniu pierwszej pomocy poszkodowanym w wypadkach drogowych. Ta sobota była pięknym dniem do podróżowania naszymi maszynami. Dała też dużo refleksji i wspomnień o tych, z którymi mam nadzieje spotkamy się w wieczności. W powrotnej drodze zajechaliśmy na miejsce nieszczęśliwego wypadku naszego kolegi Bogdana, by w chwili modlitwy powierzyć jego duszę Bogu.
(Tytuł do artykułu zaczerpnięto ze strony naszego kolegi Rycha - http://www.rychu.erpebud.pl/ )

Poldek

Zawierzenie Motocyklistów Matce Bożej Hodyszewskiej

– Matce Pojednania


28 września 2014 niedziela miała być bardzo piękna, i rzeczywiście tak było. Motoklub Armaty Stoczek Łukowski otrzymał zaproszenie na zakończenie sezonu motocyklowego do Hodyszewa. Nie było to takie zwykłe zakończenie. Program imprezy przewidywał: 11.00 zbiórka na stacji Orlen w Brańsku, 11.30 przejazd paradny do Sanktuarium w Hodyszewie, 12.00 uroczysta msza św. o 15.00 posiłek.


Wyjazd o godzinie 7.00, na starcie Krzyś, Paweł, Poldek. Jesienna przyroda zachwyca, nad Świdrem unoszą się mgły. Mimo niskiej temperatury i wczesnej pobudki, aż chce się jechać. Trasa ciekawa i czasami bardzo widokowa, bo nad brzegiem rzeki Bóg. Niestety nawierzchnia miejscami przypominała ser szwajcarski. Na miejsce zbiórki przybyliśmy pierwsi, może trochę za wcześnie ale lepiej godzinę wcześniej, niż pędzić żeby się nie spóźnić. Po małej kawce na Orlenie zjeżdżają się pierwsze maszyny. Na miejsce zawinął Tropik z koszem w bardzo ładnym stanie, Intruderek a potem to się worek rozwiązał. Sporo ciekawych maszyn parę trójkołowców, „Goldasów” oraz kładów. Spotkaliśmy wielu braci ze szlaku motocyklowego. Po uformowaniu kolumny pomykamy do Hodyszewa. Droga wąska i nierówna, prędkość za duża i zdarzyło się małe „drapanie” ( na szczęście nie my). O 12.00 rozpoczęła się msza św. Homilię wygłosił Ks. Janusz Szymański, którego mieliśmy okazję poznać przy okazji Pielgrzymki do Wilna. Ks. Janusz słynie z kazań dla motocyklistów. Również i to kazanie dało nam dużo do myślenia. Ksiądz opowiedział historię sprzed dwóch lat, kiedy podróżując przez Chorwację do Medjugorie z grupą motocyklistów. Po przejechaniu granic zachłysnęli się pięknymi drogami i serpentynami chorwackimi. Jechali coraz szybciej i szybciej. Stanęli nagle w korku, okazało się że przed nimi rozbił się Austriak na swoim motocyklu. Na karetkę trzeba było czekać długo, więc Ksiądz poczuł się w obowiązku udzielić ostatniego namaszczenia motocykliście. Gdyby ten motocyklista wiedział, że tak skończy się jego podróż, pewnie by nie wsiadł na motor. Mimo że jesteśmy światkami takich wydarzeń szybko o nich zapominamy, zamiast wyciągać wnioski i naukę. Musimy zawierzać swoje życie i swoją pasję Matce Bożej i takie zawierzenie nastąpiło po wygłoszeniu homilii. Bodźcem do zawierzenia się Matce Bożej Pojednania było zdarzenie które miało miejsce podczas powrotu motocyklistów ziemi brańskiej z rozpoczęcia sezonu w Częstochowie. Podczas wyprzedzania kolumny tirów, motocyklista nie zdążył schować się przed nadjeżdżającą z przeciwka ciężarówką. Najechał z prędkością ponad 100 km/h na wysepkę na środku jezdni. Zdążył tylko krzyknąć Maryjo ratuj! Motocyklista wyprowadził motocykl z pogiętymi felgami i zdołał go wyhamować. Historia ta zrodziła potrzebę zawierzenia się Maryi.
Oto treść Zawierzenia:
Matko Boża Hodyszewska, Matko Pojednania, my motocykliści ziemi brańskiej przywozimy do Twojego hodyszewskiego sanktuarium nasze otwarte serca, prośby i dziękczynienia, radości i smutki, plany i zamierzenia. Składając u Twoich stóp to dziękczynne wotum w formie ryngrafu, pragniemy podziękować Ci za wszystkie dary jakie otrzymaliśmy od Boga Wszechmogącego za Twoim wstawiennictwem. Dziękujemy za przebyte kilometry i za ludzi, których spotkaliśmy na długich motocyklowych drogach. Dziękujemy za Twoją szczególną Matczyną opiekę we wszystkich pielgrzymich podróżach po naszym pięknym kraju i za granicą.
Tobie polecamy naszych zmarłych kolegów i ich rodziny, które zostały osierocone, prosimy także o zdrowie dla poszkodowanych w wypadkach.
Prosimy, aby i nasze podróże, odwiedziny różnych miejsc, spotykanie braci i sióstr na szlakach motocyklowych były niesieniem Dobrej Nowiny. Nie pozwól Maryjo aby zaparowana szybka w drogim kasku przesłaniała nam drogę do Boga i abyśmy nigdy nie przejechali obojętnie obok potrzebujących pomocy. Natchnij nas siłą ducha, abyśmy mocni wiarą, nadzieją i miłością trwali przy prawdzie Krzyża i Ewangelii. Pomóż nam zachować wartości chrześcijańskie i patriotyczne, dzięki którym pokolenia Polaków przetrwały w latach niewoli.
My motocykliści ziemi brańskiej zawierzamy się Tobie całkowicie i ślubujemy:
• Będziemy każdy wyjazd i powrót rozpoczynać od znaku krzyża
• Będziemy umieli poświęcić naszą pasję dla dobra ojczyzny i rodziny
• Będziemy zachowywać szczególne baczenie na innych uczestników ruchu
• Będziemy uważnie i rozsądnie używać daru prędkości i zwinności
• Będziemy udzielać pomocy wszystkim potrzebującym na drodze
• Będziemy z wiarą nieść dobry przykład naszym postępowaniem
Ofiarowując Tobie Maryjo – Matko Pojednania to szczególne wotum oddajemy się Twojemu Miłosierdziu, zawierzamy naszą Ojczyznę, nasze rodziny i nas samych. Tobie chwała, cześć i zawierzenie na wieki wieków. Amen.


Po mszy św. zrobiliśmy pamiątkową fotkę przed wejściem do sanktuarium, po czym udaliśmy się 500 m dalej na poczęstunek. Nikt nie wyjechał głodny tego dnia z Hodyszewa. Aby nie wracać tą samą trasą z powrotem pojechaliśmy przez Siemiatycze oraz Drohiczyn. Trasa dużo ciekawsza i bardziej widokowa. Na miejscu byliśmy przed 17.00. To było budująco przeżyty dzień Pański. Dziękuję moim braciom z klubu za towarzystwo.


Poldek

XV Mazowiecki Rajd Samochodowy i Motocyklowy

21 września 2014r z samego rana  o 8.00 grupa Armat pojechała do Siedlec.  Celem tej wyprawy był udział w rajdzie którego organizatorem był Tygodnik Siedlecki, PTTK,  Jastrzębski dealer marki OPEL, oraz Klub motocyklowy FMB Siedce. Rajd składał się z dwóch części: sprawnościowej na placu, oraz rajdu z Siedlec do Starych Kobiałek. Do rajdu przystąpiło ponad 20 motocykli w tym 6 maszyn od nas. Na placu trzeba było pokonać tor sprawnościowy z ósemką i slalomem na czas. Trasa rajdu biegła z Siedlec przez Wiśniew, Olszyc, Domanice, Wolę Wodyńską do Starych Kobiałek. Tor sprawnościowy wyszedł nam bardzo dobrze, zajęliśmy miejsca w ścisłej czołówce a mnie udało się nawet zająć  III miejsce i wskoczyć  na pudło z czego jestem niezmiernie dumny. Rajd to bardzo fajna przygoda z punktami kontrolnymi na których odpowiadaliśmy na pytania z zakresu ruchu drogowego i udzielania pierwszej pomocy. Jakość dróg była sporym utrudnieniem dla uczestników rajdu natomiast sama trasa nie sprawiła nam żadnego problemu. Już na placu Kamil wraz z kolegami przestudiowali mapę i przejechaliśmy bez żadnego błądzenia. Zakończenie rajdu i wręczenie nagród w Bibliotece w Starych Kobiałkach odbyło się  około godz 17.00. Nasz Prezydent kolega Krzyś doskonale odrobił lekcje z geografii i historii i napisał wyśmienicie sprawdzian krajoznawczy zajmując jedno z 3 pierwszych miejsc.

Podsumowując imprezę była to bardzo fajna przygoda i mimo pochmurnego dnia nie spadła ani jedna kropla krwi.

Poldek

VII BIKE NIGHT Garbatka-Letnisko 2014
 

Na imprezę dotarliśmy z małymi przygodami J używając poprzedniej wersji GPS czyli „ koniec języka za przewodnika” . Na miejscu powitano nas chlebem, smalcem , ogórkiem oraz dla chętnych „swojaczkiem”. Pokazy stuntu oraz ratownictwa medycznego były główną atrakcją zorganizowaną na rynku Garbatki-Letnisko. Miła atmosfera oraz dźwięki muzyki towarzyszyły nam przez cały czas imprezy. Bardzo udany wypad.

Krzysiek

Gryfowisko 2014 

W sobotę 6 września słoneczko od samego rano motywowało do osiodłania maszyn. Korzystając z okazji, że w tym dniu odbywało się Gryfowisko postanowiliśmy wybrać się na tę imprezę. Podczas parady ulicami Garwolina przeprowadzono konkurencje sprawnościowe z pośród których najciekawszą była przeciąganie Tir-a. Po powrocie na miejsce zlotu zakosztowaliśmy lokalnych smakołyków i napojów J. Na polu namiotowym zaparkowana była najfajniejsza „Trajka” jaką kiedykolwiek spotkaliśmy. Wyposażona była w przyczepkę, pasy bezpieczeństwa oraz oryginalny zagłówek dla pasażera. Po wysłuchaniu kilku koncertów i rozmowach z kolegami z innych klubów ruszyliśmy w drogę powrotną.
 

Krzysiek
 

II GALA MOTOCYKLOWA - MAKÓW MAZOWIECKI

Niedziela, wolny czas, pogoda jak marzenie, nic tylko dosiąść swego stalowego rumaka i w drogę.
Tym razem pojechałem do Makowa Mazowieckiego ( tylko 130 km. od domu ) gdzie klub MOTORBIKE organizował II Galę Motocyklową.
Po drodze miałem zwiedzić w Starej Wsi piękny pałac ale niestety bramy były zamknięte.
Około godz. 11 byliśmy na miejscu, na rynku Makowa Mazowieckie. piękne przywitanie chlebem, smalcem, ogórasem i przewspaniałym, chlodnym podpiwkiem którego nie piłem chyba od dzieciństwa. Każdy motocyklista otrzymał od organizatora smycz i blachę zlotowa
W samo południe wszyscy motocykliści a było pewnie z 600 maszyn, w asyście policji ruszyli do oddalonego o jakieś 20 km Różana.
To tutaj na rynku miasta odbywała się cała impreza motocyklowa.
Można było obejrzeć pokaz ratownictwa drogowego, pokaz akrobacji motocyklowej, poznać moc swego motocykla na mobilnym urządzeniu DYNOJET, wziąć udział w wielu konkurencjach motocyklowych. Gratką bal też parking starych motocykli. Nie brakowało dobrej muzy. Wspaniała imprezę zakończył nie mniej wspaniały zespól GOLDEN LIFE.
ŻAŁUJCIE ŻE WAS TAM NIE BYŁO.

Marek

Wschodni Horyzont

Kto szuka i chce znaleźć to znajdzie. Bardzo nie daleko, nowa impreza motocyklowa. Klub motocyklowy MONSTERS FG z Białej Podlaskiej zorganizował swój pierwszy zlot.
Zlot pod nazwą " Wschodni horyzont 2014" odbył się 5 km. od Białej Podlaskiej w miejscowości Roskosz, w pięknym kompleksie pałacowo rekreacyjnym. Miejsce świetne na tego typu imprezę.
 

Marek

Ostatnie pożegnanie

17 lipca 2014 pożegnaliśmy naszego kolegę Bogdana Lasockiego.  Bogdan zginął tragicznie w wypadku 13 lipca 2014 . Śmierć Bogdana zaskoczyła nas wszystkich a przede wszystkim mnie 1500km za granicami kraju. Drogi Bogdanie pozostaniesz na zawsze w naszych sercach jako uśmiechnięty i serdeczny kolega. Zapewniamy o naszej modlitwie za ś.p. Bogdana. 25 lipca odprawiona została msza święta w intencji zmarłych motocyklistów a w szczególności za naszego kolegę Bogdana.

Poldek

 

II zlot im. kpt. Henryka Nowosielskiego

5 lipca br. brama wjazdowa na teren Gminnej Biblioteki Publicznej w Starych Kobiałkach widziała tłok przypominający wyprzedaż w Media Markt, z tą różnicą, że na motocyklach. Wszystko za sprawą frekwencji na II Zlocie Motocyklowym im. Henryka Nowosielskiego, która przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Doliczyliśmy się 500 maszyn, a prawdopodobnie było ich jeszcze więcej. W przeciwieństwie do sytuacji z wyprzedażą, sobotni tłok na bramce wywołał u nas spazmy radości, gdyż wychodzi na to, że zeszłoroczna – jak na nasze oczekiwania – pokaźna frekwencja została w tym roku poprawiona o prawie 100%. Ale po kolei.

            Tegoroczny zlot, zgodnie z tradycją postanowiliśmy otworzyć liturgią w konwencji polowej, na „błoniach” przed stoczkowskim Kościołem Parafialnym. Mszę św. odprawił nowy kapelan naszego klubu ks. Kanonik Stanisław Bieńko a koncelebrował ks. Jerzy Kraśnicki Dyrektor Miva Polska.  Mimo iż subiektywnie powątpiewałem w powodzenie koncepcji przedzlotowej mszy na imprezie innej niż rozpoczęcie i zakończenie sezonu, myliłem się – pod kościołem stawiło się 90% uczestników zlotu, co nas bardzo cieszy.

Zbudowany na tę okoliczność ołtarz, w tym roku zamiast motocyklami, udekorowany był atrapą armaty, wykonaną przez Zespół Rusznikarski pod kierunkiem mistrzów rusznikarstwa: Dariusza W. i Krzysztofa M. – czyli sekretarza i VP naszego Klubu. Pierwszy z konstruktorów odpowiadał za drewniano-płycinową konstrukcję wsporczą lufy oraz koła, natomiast drugi partycypował w tworzywach sztucznych i skonstruował gładkolufowe działo korzystając z asortymentu dostępnego w jego sklepie hydraulicznym.

            Po mszy odbyło się grzanie płynów chłodniczych na paradzie ulicami Stoczka, po czym cała motocyklowa wiara udała się na teren Gminnej Biblioteki Publicznej, gdzie odbywała się dalsza część zlotu. Mimo ogromnej ilości uczestników udało nam się sprawnie ogarnąć temat zagospodarowania miejsca i ustawienia wszystkich motocykli.

Słowo o gościach, bez których cała nasza robota byłaby na nic. Ku naszej uciesze na zlot przyjechali przedstawiciele wielu Klubów Motocyklowych zrzeszonych w KPKM. Oprócz naszych Braci z garwolińskiego Weteran Klubu „Tur”, którzy pięknie udekorowali park maszynowy zabytkami motoryzacji, byli też przyjaciele z Gryf MC, FMB Siedlce FG, Bears Riders FG, Vulcaneria FG, Sokół Czersk a nawet goście z Belgii z Klubu TauRRus MC – suportu Road Runners MC!!! Jeżeli kogoś nie wymieniłem to przepraszam, ale w tym ogromie ludzi i bieganiu za sprawami organizacyjnymi mogłem kogoś po prostu nie dostrzec. Warto też wspomnieć o grupach niekongresowych, których również było kilka. Pozdrawiam kolegów i koleżanki z FreeWings z Krasnegostawu.

Oczywiście w parku maszynowym mieliśmy cały przekrój sprzętów wszystkich typów i z różnych epok.

Po odśpiewaniu Hymnu Klubowego i przemówieniach Prezesa oraz Wójta Gminy Stoczek Łukowski, oficjalne otwarcie zlotu przypieczętował wystrzał z tym razem prawdziwej armaty, która była repliką działa zdobytego przez Wojska Polskie w sławetnej bitwie Powstania Listopadowego rozegranej pod Stoczkiem.

            Pierwszą z atrakcji była rekonstrukcja obrony barykady powstańczej atakowanej przez Niemców. Widowisko zostało zorganizowane przez  kpt. Zbigniewa Nowosielskiego oraz grupy rekonstrukcyjne „Niepodległość” i „Gregor”. Oprócz broni i strojów z epoki uwagę przykuwało kilka egzemplarzy czołgu-miny „Goliath”, który był wykorzystany podczas potyczki. Pokaz był wyśmienity, porażał realizmem i był okraszony profesjonalnym komentarzem.

            Jak na szanujący się Zlot przystało, tłem do wszystkiego była porządna, rockowa nuta. Pierwszym artystą była dobrze nam znana Stoczkowsko-Łukowska kapela „Otherside”. Chwalić ich nie trzeba, bo ich muzyka broni się sama, podobnie jak w przypadku również dobrze nam znanego zespołu „Cegła”, z którym spotykaliśmy się na wielu zlotach aż w końcu zagrali u nas. Chłopaki z „Cegły” poza tym, że dobrze grają, czują też klimaty motocyklowe, o czym przekonałem się rozmawiając z nimi. Pozdrawiam ich jeśli to czytają. Swoistą gwiazdą wieczoru był zespół „Jem Dżem” specjalizujący się w graniu wiadomo czyich coverów. Kapela robi to naprawdę perfekcyjnie i wykonując znane wszystkim przeboje zgromadziła pod sceną pokaźną publikę.    

 

              W trakcie koncertów odbył się Rajd Motocyklowy „Szlakiem Ziemi Łukowskiej”, który przygotowywaliśmy wraz z Krzysiem i podczas ustalania trasy sami się na niej zgubiliśmy. Zwycięzcą rajdu został Maciek z klubu „Tur” Garwolin za co zgarnął nagrodę w postaci kamizelki skórzanej. Dziękujemy Arkowi, również z klubu „Tur” za pomoc w organizacji. W przerwach między występami rozegraliśmy też kilka konkurencji, m.in. konkurs na najgłośniejszy wydech, najstarszy motocykl na zlocie czy konkurencję siłową pt. „Kto pierwszy do piwa”.

            Główną atrakcją imprezy był pokaz akrobacji FMX wykonany przez grupę Sky Fighters Artura Puzio – Mistrza Polski FMX, który podczas pokazu był wspierany przez dwójkę rowerzystów, wykonujących wcale nie gorsze ewolucje. Oczywiście największe emocje wywoływał backfilp w wykonaniu Artura. Nie wiem czy to było zamierzone, ale w pewnym momencie wyglądało jakby chłopaki  (tj. Artur i jeden z rowerzystów) się nie dogadali i wykonali swoje ewolucje jednocześnie lądując dosłownie „na centymetry” od zderzenia ze sobą. Zamierzone, czy nie, wywołało właściwą reakcję publiki – wrzask i owacje, a po wszystkim Zawodnicy przybili sobie piątkę. Nasze lekkie zdziwienie wywołał człowiek odpowiedzialny za dźwięk Sky Fightersów (mieli własne nagłośnienie) zapodając kilkukrotnie jakieś disco polo. Jak później wytłumaczył – robi to na każdym pokazie, gdyż jak twierdzi „to rusza publikę”… no cóż, może kogoś ruszyło, ale jak dla mnie zwyczajnie nie pasowało. Naturalnie wielką przyjemnością było poznać osobiście samego Mistrza. Pozdrawiamy!

            Na imprezie był obecny ambulans do zbiórki krwi w ramach akcji „Motoserce”. Tak, jak w zeszłym roku gościła u nas organizacja MIVA Polska zbierająca fundusze na środki transportu dla Duchownych na misjach. Po zeszłorocznej akcji, Ks. Tomasz Denicki może teraz śmigać po Boliwijskich drogach na Suzuki DR650. Miejmy nadzieję, że tegoroczna zbiórka będzie równie owocna. Zlotowicze mogli podziwiać również najnowsze modele Harleya, dzięki ekspozycji firmy Liberator – warszawskiego dealera marki, gdzie nasz kolega Gumiś zakupił i serwisuje swoją „szmaragdową” Electrę. To za jego sprawką chłopaki do nas przyjechali. Dla spragnionych był browar i zimne napoje, a na „gastro” było przygotowane typowo zlotowe menu – kiełbaski i karkówka z grilla.

            Po koncertach, za sterami konsolety stanął dobrze nam znany DJ Kajman, który tak jak ostatnio (na wewnątrzklubowym zakończeniu sezonu) zrobił perfekcyjną robotę i zapodał taneczny, ale wysokich lotów repertuar. Zabawa trwała do rana.

            Pomimo małego zgrzytu związanego ze spóźnieniem się tira z rampą dla Sky Fightersów, co spowodowało konieczność przestawienia kilku motocykli aby ten mógł wjechać, pozostałe chochliki organizacyjne nie zostały zauważone przez zlotowiczów. Zatem impreza jest naszym ogromnym sukcesem organizacyjnym i oczywiście frekwencyjnym. Generalnie trzeba to przyznać, że sobotni zlot wciągnął nosem wszystkie dotychczasowe imprezy motocyklowe w Stoczku i okolicach, podnosząc poprzeczkę do poziomu, który trudno będzie wyrównać. Jako Stoczkowiak ubolewam tylko, że to wszystko nie działo się w moim mieście, jednak za rok będzie okazja aby to poprawić. Dziękujemy wszystkim przybyłym motocyklistom – było nam bardzo miło Was gościć i poznać wielu z Was. Na koniec dziękujemy sponsorom, którzy nas wsparli: FLUIDRUT, SAN-BET, DREVS, MOTOR-SED, NOVATIO, Miasto Stoczek Łukowski, Gmina Stoczek Łukowski, Starostwo Powiatowe Łuków, Lokalna Grupa Działania, KIS-REM, P.H.U ROWIX , Żwirownia Bogdan Osiak, Dwór Mościbrody, Zakład Drobiarski w Stasinie Sp. z.o.o, Stal-Ogród , Janusz Okuń Biuro ASYSTA S.C, Bank Spółdzielczy w Łukowie, JM BUDPOL sp. z.o.o, PHU WIDAR , FHU Soćko Jarosław, Bartosz Celej, Auto-Tomek , Trans-Bus , ORLEN Upstream Sp. z o.o, Portus Investment, AKROS , INNAR Królak Sp.j. AiG Soćko, Tomasz Kopeć,  Mazi , F.H.U Marton Adam, Kabex , Drewno kominkowe Krzysztof Rosa, Roboty ziemne Wiesław Sowa . Piekarnia  Pana Smolenia, Przewóz osób Stanisław Kajka.

 

K.M

Materiał ze zlotu - Magnes .tv

 Sponsorzy Zlotu

  

   

FLUIDRUT, SAN-BET, DREVS, MOTOR-SED, NOVATIO, Miasto Stoczek Łukowski,
Gmina Stoczek Łukowski, Starostwo Powiatowe Łuków, Lokalna Grupa Działania,
KIS-REM, P.H.U ROWIX , Żwirownia Bogdan Osiak, Dwór Mościbrody,
Zakład Drobiarski w Stasinie Sp. z.o.o, Stal-Ogród , Janusz Okuń
Biuro ASYSTA S.C,
Bank Spółdzielczy w Łukowie, JM BUDPOL sp. z.o.o, PHU WIDAR ,
FHU Soćko Jarosław, Bartosz Celej, Auto-Tomek ,
Trans-Bus, Stanisław Kajka , ORLEN Upstream Sp. z o.o,
Portus Investment, AKROS , INNAR Królak Sp.j. AiG Soćko, Tomasz Kopeć,
Mazi , F.H.U Marton Adam, Kabex , Drewno kominkowe Krzysztof Rosa,
Roboty ziemne Wiesław Sowa.

Pożegnanie Kapelana

W niedzielę  29 czerwca 2014 członkowie Motoklubu ARMATY Stoczek Łukowski pożegnali Kapelana naszego klubu który odszedł do Włodawy. Ks. Marek Golec służył nam swoją opieką duchową i nie tylko. Pomagał nam w organizacji imprez i zlotów ale przede wszystkim wspólnie z nami łykał kilometry na swoim Bulevardzie. Za wspólnie spędzone chwile i nieocenioną pomoc z serca mu dziękujemy. W dalszej drodze kapłańskiej życzymy opatrzności Bożej i opieki Matki Boskiej. Zapraszamy do Stoczka Łukowskiego. I jak mówią motocykliści lewa w górę do zobaczenia na szlaku motocyklowym.

Poldek

W czwartek 26 czerwca 2014 w Międzyrzecu Podlaskim o godz 11.00,  grurpa członków klubu Armaty wzięła udział w ceremonii pogrzebowej śp.  ks. Tomasza Muszyńskiego.

Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie
A światłość wiekuista niechaj mu świeci.

 

 

„ O Pani co w Ostrej świecisz Bramie”

W długi weekend rozpoczęty świętem Bożego Ciała członkowie Motoklubu ARMATY Stoczek Łukowski postanowili wziąć udział w VII Motocyklowej Pielgrzymce Ostrobramskiej do Wilna. Na pielgrzymi szlak wyruszyło 3 motocykle, a uczestniczyło 5 osób. Organizatorem Pielgrzymki był ks.Janusz Szymański. Na trasę do Wilna wyjechało ponad 120 motocykli. Brałem już udział w pielgrzymkach pieszych czy motocyklowych do Częstochowy, ta była podobna. Klimat pielgrzymkowy, nabożność, życzliwość, uczynność.


W drogę wyruszyliśmy w piątek o godzinie 14.30. Pogoda podczas całej pielgrzymki ogólnie była deszczowa. Pierwszym przystankiem w podroży był Augustów, gdzie nocowaliśmy. Pielgrzymka rozpoczęła się w sobotę rano mszą św. w Sanktuarium w Studziennicznej. W pięknej scenerii rozlewiska wodnego przebywał i odpoczywał św. Jan Paweł II. Wypowiedział tam słowa: „…Byłem tu wiele razy, ale jako Papież po raz pierwszy i chyba ostatni…”. W homilii skierowanej do motocyklistów ks. Kapelan odpowiedział nam na pytanie, czym jest pielgrzymka dla wielu z nas. Każdy wyjazd do Matki Ostrobramskiej jest naładowaniem naszych „akumulatorów”.
Po mszy św. motocykliści zostali przydzieleni do swoich grup przejazdowych, średnio po 14 osób w kolumnie. Każda kolumna miała przydzielonego kapitana i zamykającego grupę. Przejazd wszystkich kolumn motocyklowych koordynowało kilkunastu „Blokerów”, do których należało blokowanie skrzyżowań, żeby pielgrzymka jechała płynnie. Tempo jazdy średnio od 90 do 110km/h. Odległości między maszynami od 1 do 3 sekund. Organizacja przejazdu i całej pielgrzymki perfekcyjna. Pielgrzymkę pilotowały dwa samochody osobowe z jedzeniem, gorącą herbatą i kawą.
Do Trok dotarliśmy około 13.00, gdzie zjedliśmy obiad. Cały pobyt na Litwie byliśmy pod opieką profesjonalnej przewodniczki, z którą zwiedzaliśmy Zatrocze, Wilno. Oprócz własnych intencji które zawieźliśmy przed obraz Matki Ostrobramskiej, zawieźliśmy paczki z przyborami szkolnymi dla dzieci z polskiej szkoły, w której mieliśmy nocleg, oraz wsparliśmy siostry miłosierdzia, które prowadzą hospicjum dla nieuleczalnie chorych. Na nocleg oddalony o 40km dotarliśmy o 20.00. Wieczorny apel i spanko.
Niedzielny poranek przywitał nas deszczem szybkie śniadanie i wyjazd do Wilna. Zwiedzanie Rossy i złożenie wieńca i najważniejszy punkt niedzieli msza św. w kaplicy cudownego obrazu.

 Przeżycie ogromne być tak blisko Maryi. Podczas moich pielgrzymek do Częstochowy, a było ich 12, nigdy nie było mi dane dostać się za kraty przed obraz Matki Częstochowskiej. W kaplicy Matki Ostrobramskiej byłem obok Niej. Ks. Janusz odprawia mszę bardzo nabożnie, da się odczuć, że celebruje każdą część mszy św. W homilii przytoczył opowieść o chłopcu na plaży, który biegał z wiatraczkiem. Gdy chłopiec biegł wiatrak się kręcił, gdy zatrzymał się wiatrak też się zatrzymał. Motocykliści to ludzie, którzy są cały czas w ruchu „Homo Viator” – ludzie drogi. Zatrzymują się czasem na chwilę, ale większą część życia są w ruchu.
Niech to będzie puenta tej relacji z VII Pielgrzymki Motocyklowej Ostrobramskiej.
 

Poldek

Zlot motocyklowy w Stężycy
21 czerwca 2014

Moto Forszmak Party 2014 –Krasnystaw


W sobotę 14 czerwca, mimo zimna, wiatru i deszczu, czterech śmiałków z klubu Armaty + jeden niezrzeszony wybrało się do Krasnegostawu na tamtejszą imprezę motocyklową. Na miejsce dotarliśmy o godzinie 14:30, tuż po paradzie. Mimo średnio sprzyjającej pogody, na zlocie panowała świetna, koleżeńska atmosfera, która udzieliła się również nam. Porozmawialiśmy z ciekawymi ludźmi i przy okazji zaprosiliśmy ich na nasz zlot 5-go lipca. Naszą uwagę, oprócz dużej ilości Amazonek, czyli kobiet-motocyklistek na zlocie, przykuła również motoryzacyjna perełka, jaką był Sokół 1000, kierowany przez Pana w stroju z epoki. Poza tym było dużo różnej maści innych maszyn, jednak wspomniany Sokół przyćmił ich blask tak, że żadna z nich nie urzekła mnie na tyle, aby wzbudzać obawy mojej świnki-skarbonki przed bliskim spotkaniem z młotkiem. O godzinie 15:30 organizator zapodał tytułowy Forszmak, czyli lokalną, tradycyjną zupę, której oczywiście spróbowaliśmy. Na imprezie były dwie sceny – mniejsza i większa, na których odbywały się koncerty. Licznie zgromadzeni byli też wystawcy m.in. firma Tarbor – producent odzieży motocyklowej, sprzedawcy t-shirtów, usługi w zakresie obszywania skórą i haftu, sprzedawcy narzędzi oraz tzw. „demobil wojskowy”, na którym miałem sobie kupić maskę typu „słoń” na wypadek ataku chemicznego, ale w końcu zapomniałem. Na imprezie rozgrywane też były różnorakie konkurencje. Około godziny 18 zawinęliśmy się w drogę powrotną, a w Kocku zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie. To był bardzo udany wyjazd.

Kamil

Sobotni rajd

Wizyta u Pana Tadeusza Barankiewicza

w Woli Rębkowskiej

W dniu 1 czerwca wybraliśmy się na obchody 600 – lecia istnienia Woli Rębkowskiej. Festyn rozpoczęliśmy polową mszą świętą w intencji mieszkańców. Podczas imprezy nasz przyjaciel Tadeusz Barakiewicz (Prezydent Weteran Klub Tur Garwolin) promował książkę „Gmina i wieś Wola Rębkowska na przestrzeni 600 lat”, którą napisał wraz ze Stanisławem Kotem. Po spróbowaniu wszystkich dań regionalnych i obejrzeniu występów najmłodszych pojechaliśmy do Kobiałek na festyn organizowany z okazji dnia dziecka. Przecież każdy z nas ma coś z dziecka tylko zabawki trochę droższe :-). Bardzo udana niedziela.

Krzysiek

XIX Mazowiecki Rajd Weteranów Szos MAGNET

Wycieczka do Kozłówki

Pogoda 25 maja 2014 miała być dzisiaj piękna więc grzech siedzieć w chałupie. Wybraliśmy się z Marylą do Kozłówki. Na miejscu dostałem telefon od Sławka że też jadą w tą stronę, wybrali się do Majdanka. Umówiliśmy się w Firleju żeby zjeść dobrą rybkę. Po skonsumowaniu piwka i naprawdę smacznej rybki śmigneliśmy do Majdanka. Pogoda piękna, jazda w krótkich rękawkach. Niestety na powrocie, przed Niemcami ulał deszcz. Nie padało ale napier-lało. Akurat była stacja paliwowa i zdążyliśmy zjechać bez zmoknięcia. Musieliśmy odczekać prawie dwie godziny żeby trochę obeschło i powrót do domku.

 Marek

Walne zebranie wjazdowe

 W sobotę 24 maja 2014 r odbyło się walne zebranie klubu. Na zebraniu poruszono wiele spraw z życia klubu ale głównie omówiono organizację zlotu 5 lipca 2014. Na zebraniu przyjęto 2 nowych członków klubu Krzysia i Janusza. Prawo do noszenia pełnych barw klubowych oraz status Member otrzymał Wiktor. Dolny rocker otrzymał Marek. Wszystkim gratulujemy i życzymy wielu wspólnie przejechanych kilometrów i ciekawych chwil w Motoklubie ARMATY Stoczek Łukowski. Po zebraniu wspólnie świętowaliśmy wjazdowe i przyznanie barw. Imprezę na altanie przygotowali Marek, Krzyś, Adam i Wiktor. Bardzo dziękujemy naszym braciom. 

Poldek

Podaruj dzieciom radość

 Ostatnie dni przed sobotą nie nastrajały optymistycznie do wypraw motocyklowych. Na sobotę zaplanowaliśmy wyjazd do Lublina lub Ciechanowa. Tylko nasz kolega Marek zaliczył wyjazd i to do obu miejsc. Gratulacje Marku pokazałeś nam do czego jest motor.

 

Link O festynie

W niedziele pojawił się błękit na niebie i pokaźna grupa ARMAT wzięła się do roboty. Chociaż nie była to praca fizyczna lecz charytatywna w ogóle się nie zmęczyliśmy. W Górznie u naszego kolegi Tomka ks. Radek organizował festyn z którego dochód  był przekazany dla siedmiorga bardzo chorych  dzieci z tej parafii.  Gdy dowidzieliśmy się o tej akcji bez zastanowienia postanowiliśmy pomóc.

Sebastian Lis, Wojtek Mucha, Kacper Pałyska, Bartłomiej Paprota, Amelka Zalech, Karolinka Kot, Sylwia Paziewska  to siódemka dzieci dla których w tym dniu jeździliśmy. Festyn w tę niedzielę rozpoczął się mszą św. a potem moc  atrakcji na terenie Gimnazjum w Górznie. Patrząc od strony organizacyjnej impreza przygotowana  była perfekcyjnie. Nic dziwnego bo to już któraś z kolei impreza organizowana przez Ks. Radka Piotrowskiego. Tradycyjnie nasza pomoc to wycieczka w kolumnie paradnej za bilet w cenie 10zł. Zainteresowanie było bardzo duże. Ponieważ można było wybrać sobie motocykl niektórzy motocykliści dosiadający Harleya czy Kawasaki mieli obłożenie. Trasa ładna około 5 km o małym natężeniu ruchu w okolicach Górzna. Jazdę rozpoczęliśmy o 13.30 a skończyliśmy o 16.00. Zebraliśmy 780 zł. Kasę przekazaliśmy organizatorowi festynu.

Wszystko co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Te słowa mówią jasno i wyraźnie,  należy pomagać drugiemu człowiekowi a w szczególności dzieciom.

Bardzo dziękuję moim braciom z klubu za udział w akcji.  Nie trzeba ich było namawiać, tankujemy wachę pod korek i w drogę.

Poldek

Rozpoczęcie Sezonu Motocyklowego 2014
 Bears Riders Łuków.
 

Garwoliński Rajd Motocyklowy

W niedzielę, 4-go maja po raz kolejny gościliśmy u naszych Braci z Weteran Klubu „Tur” z Garwolina na ich corocznej imprezie – Garwolińskim Rajdzie Motocyklowym. Reprezentacja Armat pojechała w składzie 15-stu motocykli. Nasi garwolińscy przyjaciele przyzwyczaili nas do wysokiej klasy imprez motocyklowych i ten rok nie mógł być wyjątkiem od tej reguły. Na zlotach u „Turów” nigdy nie brakuje ciekawych ludzi. Swojski klimat, bez zbędnego nadęcia od dawna jest największym atutem tego zlotu. Spotkaliśmy wielu znajomych motocyklistów, w tym członków różnych klubów MC i FG oraz nawiązaliśmy szereg nowych znajomości. Ja byłem uradowany, gdyż mogłem obejrzeć i porozmawiać z właścicielami kilku interesujących mnie motocykli. Nie można też zapominać o szeregu atrakcji jakie przygotował dla nas Organizator – ekspozycja zabytkowych motocykli i samochodów, konkurencje, koncerty, no i oczywiście sam rajd, w którym, zgodnie z tradycją, nie wystartował żaden z nas. Na zlocie był również obecny ambulans do zbiórki krwi w ramach akcji „Motoserce”. Tak jak napisałem wcześniej – impreza była najwyższych lotów i było nam bardzo miło w niej uczestniczyć. Nasi Bracia z Klubu „Tur” nie zawodzą zarówno jako organizatorzy, jak i goście, gdyż zawsze byli licznie obecni na naszych zlotach. Mamy nadzieję, że 5-go lipca zawitają do nas mocną ekipą.

Kamil

Niech się święci 1 maja

Nasi koledzy z klubu CWS najwyraźniej pałają nostalgią do minionego ustroju, gdyż wyrazili to niejako nadając nazwę współorganizowanej przez Nich 1-go maja imprezie. Piękna pogoda sprzyjała motocyklistom, którzy tego dnia licznie pojawili się w Stoczku. Typowo motocyklowa część imprezy przebiegała według utartego jeszcze za czasów istnienia legendarnego STM „Orzeł” schematu – Msza Św., parada, przyjazd na miejsce imprezy, konkurencje motocyklowe. Trasa parady była dość długa, aczkolwiek dla mnie, jako człowieka nie będącego miłośnikiem wszelkich parad (zwłaszcza przy upalnej pogodzie), w miarę przyjemna, gdyż na niektórych odcinkach można było rozwinąć przyzwoitą prędkość, pozwalającą nieco ochłodzić siebie i motocykl. Oczywiście nie zabrakło też momentów, w których można było sobie, za przeproszeniem, zagotować jajca. W okolicach amfiteatru w Parku Miejskim „Chojniak” odbyła się dalsza część imprezy, gdzie na motocyklistów czekały atrakcje w postaci konkurencji: jazda wolna, rzut oponą na pachoł, trzymanie wału na czas, przeciąganie liny. Organizatorzy zapewnili również szereg innych atrakcji, nie tylko dla motocyklistów, takich jak koncerty, stragany, plac zabaw dla dzieci, gastronomia. Na uwagę zasługuje bez wątpienia świetny koncert stoczkowskiej kapeli Otherside. Około godziny 19 z placu przy amfiteatrze zniknęły prawie wszystkie motocykle i impreza zamieniła się w klasyczny miejski festyn. Nie jest to żadna ujma, gdyż współorganizatorami imprezy był Miejski Ośrodek Kultury w Stoczku i Miasto Stoczek Łukowski. W oficjalnych informacjach organizatorów miała to być impreza zarówno dla motocyklistów, jak i mieszkańców niezmotoryzowanych. Chłopaki z CWS wraz ze współorganizatorami odwalili kawał dobrej roboty przy organizacji tej imprezy, co potwierdzało wyraźne zadowolenie mieszkańców. Warto nadmienić, że doprowadzenie miejskiego amfiteatru do stanu używalności musiało pochłonąć ogromny nakład pracy. Myślę, że oglądanie owoców swej pracy właśnie 1-go maja, w Święto Pracy, było dla Organizatorów najlepszą nagrodą. I dlatego nawiązanie w nazwie jak najbardziej tu pasuje. Ja ze swojej strony bardzo dziękuję moim kolegom z CWS za zaproszenie mnie do swojej siedziby, gdzie mogłem wznieść z Nimi toast. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz tam zagoszczę.

Kamil

6 wspaniałych zrobiło imprezę

Nasi Klubowi Bracia, którzy za zasługi, zaangażowanie i staż otrzymali prawo noszenia rockera dolnego, postanowili uczcić tę okazję, organizując wspaniałą plenerową imprezę dla wszystkich członków Klubu. Chłopaki naprawdę postarali się, aby na imprezie niczego nie zabrakło. Zabawa była przednia. Nie przeszkodził nam nawet deszcz, gdyż do dyspozycji była przestronna altanka. Prowodyrem świetnej zabawy był „Szajba”, który jednocześnie cały czas pilnował aby nikt nie miał pusto w szkle. Rolę Herszta Kuchni objął nasz klubowy kolega „Gumiś”, który pomagał chłopakom przy organizacji i cały czas dostarczał duże ilości mięska prosto z rusztu.
Dziękujemy Andrzejowi, Grzesiowi, dwóm Jankom, Kamilowi i Sylwkowi za zorganizowanie tej wspaniałej imprezy. Zajefajnie jest być w klubie razem z Wami.

Kamil

Siedlecka inauguracja sezonu motocyklowego  

12 kwietnia 2014 Sobotni poranek nie był nam zbyt przychylny pod względem pogody. Pełne zachmurzenie i pokrapujący deszcz nie pozwalał pozytywnie rokować w sprawie najbliższych godzin. Mimo to 15 klubowych maszyn zdecydowało się wyruszyć na Siedlecką Inaugurację Sezonu Motocyklowego 2014, organizowaną przez kluby Free Motorbikers FG oraz Gryf MC  .

 Imprezę rozpoczynała Msza Św. w kościele Św . Józefa, po której miało nastąpić poświęcenie motocykli. Kiedy wyszliśmy z Kościoła, okazało się, że motocykle zostały już najwyraźniej poświęcone przez samą „górę”, gdyż deszcz rozpadał się na dobre. W tę teorię powątpiewał jedynie ksiądz, który mimo to przeszedł po placu z kropidłem by, jak sądzę, „poprawić” po swoim zwierzchniku. Następnie wszystkie motocykle (a była ich naprawdę spora ilość) udały się paradnie w stronę Placu Sikorskiego, gdzie odbyła się dalsza część imprezy.

 Organizatorzy przygotowali kilka atrakcji, z których najbardziej widowiskową był pokaz trial-u motocyklowego. Poza tym można było obejrzeć kilka zabytkowych aut. Lokalny dealer Hondy zaprezentował skromną ekspozycję motocykli i samochodów tej marki. Chętni mogli w ramach akcji „Motoserce” dać upuścić sobie krwi, gdyż był do tego specjalnie przygotowany autobus. Można było również posilić się karkówką, tudzież gofrem, a zaproszone na imprezę zespoły zapodawały dobrą, rockową nutę. Podsumowując, impreza była na wysokim poziomie, jednak pogoda sprawiła, że krótko po pokazie TRIALU zawinęliśmy się by o godzinie 16 stawić się na plenerowej imprezie zorganizowanej przez „sześciu wspaniałych” członków klubu Armaty, którzy za swój staż i zaangażowanie w działalność Klubu otrzymali prawo do noszenia dolnego rockera - części barw klubowych.

Kamil

Kongres  Wiosna 2014

12 kwietnia 2014  ośmiu członków naszego klubu uczestniczyło w Wiosennym Kongresie. Kongres odbył się w ośrodku  Jard "Nad Zalewem"  w Wasilkowie pod Białymstokiem. Na wyprawę  wyruszyliśmy o 6.00 rano  busem skarbnika. Gospodarzem Kongresu wiosennego był klub No Name MC z Białegostoku. Dzięki Prezydentowi Tadziowi z klubu Tur Garwolin mieliśmy 53 numer startowy wejściówki  na salę obrad,  więc było trochę czasu aby poznać ciekawych ludzi,  wymienić kontakty, pojeść, pobiesiadować. W międzyczasie wyskoczyliśmy do Białegostoku obejrzeć parę maszyn u lokalnego handlarza.  Na forum kongresowych w paru zdaniach opisaliśmy działania klubu i zaprosiliśmy na nasz zlot. Warto nadmienić że nasi przyjaciele z klubu BEARS RIDERS FG z Łukowa mogą świętować wiosenny kongres podwójnie bo otrzymali prawo do noszenia pełnych barw klubowych na plecach. Podobnie motocyklistki z  Łukowa GIRLS RIDERS  dostały plecy. Serdecznie im gratulujemy i cieszymy się razem z wami. Do bazy zjechaliśmy po 21.00. Wyjazd należy zaliczyć do udanych.

Poldek

Ostatnie pożegnanie

 8 kwietnia 2014  wraz z Krzysiem uczestniczyliśmy w ceremonii pogrzebowej  świętej pamięci Mariusza Gawinka z Poschły. Młody 24 letni motocyklista zginął w niewyjaśnionych okolicznościach w tragicznym wypadku w niedzielę na krajowej "siedemnastce" w Lipówkach. Mariusz niejednokrotnie przyjeżdżał do Stoczka na zloty. W ostatniej drodze Mariusza uczestniczyło wielu motocyklistów.   Łączymy się w żałobie z rodziną Mariusza.

Poldek

VI Międzyklubowe Zawody Kartingowe

Boruta Rally Cup 

 29 marca 2014  ekipa 12 członków naszego Klubu pojechała do Baniochy  pośmigać gokardami. Zawody co roku organizuje Klub Boruta MC. Przy okazji wizyty w ich klubie otrzymaliśmy zaproszenie na te zawody. Ponieważ pogoda była piękna  0 14.30 wsiedliśmy na motorki i jazda. Ku naszemu zdziwieniu na miejscu imprezy byliśmy jednymi z pierwszych już nie mówiąc o tym że na maszynach. Obiekt  profesjonalny tor super,  połowę pod dachem i połowę na kostce na zewnątrz. Do zawodów wystartowała drużyna 5 osób Darek, Mirek, Wiktor, Krzysiek. Poldek. Na początku odbyło się szkolenie z bezpieczeństwa na torze a potem jazdy testowe. Test w wykonaniu 3 kółek dał pewność naszym kolegom do jazdy. Gokardy niemieckiej firmy RIMO 6,5 konika. Zawody polegały jednoczesnej walce sztafety 4 osobowej na torze o 1 miejsce. Kto przyjechał na metę pierwszy z całej czwórki tego klub przechodził do ścisłego finału. Na pierwszej zmianie wystawiliśmy naszego Presidenta  który start miał super wyjechał hali pierwszy niestety wjechał po pierwszym kole 3. Walka na torze odbywa się bez reguł więc Krzyś dostał strzała w tył i było pozamiatane. Dowieźliśmy 3 miejsce do mety ale o finale trzeba było zapomnieć. Najważniejsza była zabawa i super przygoda. Droga powrotna nie rozpieszczała. Było 3 stopnie ciepła ręce grabiały i teraz już wiem dlaczego przed Kartareną stało tak mało rumaków.  Ale daliśmy radę na 20.30 byliśmy w domu.

Podsumowując wyprawę chcę podziękować kolegom z klubu za to że chciało się im polecieć na zawody, pobawić się,  dobrze zmarznąć i wrócić do bazy.

Poldek

Odwiedziny gości z „Gryf” MC 

W czwartek 27 marca mieliśmy przyjemność gościć kolegów z klubu MC „Gryf”. Przybyłych liczną grupą Braci ugościliśmy w budynku biblioteki gminnej. Klub Gryf MC jest nam dobrze znany, jednak była to pierwsza okazja aby wspólnie zasiąść przy jednym stole. Pomimo przepaści jaka dzieli nasze kluby pod względem historii i doświadczenia, na spotkaniu panowała świetna, koleżeńska atmosfera, a nasi goście chętnie dzielili się z nami doświadczeniem i udzielali cennych wskazówek, co bardzo doceniamy. Osobiście miałem przyjemność wysłuchać kilku interesujących historii od bardzo ciekawych ludzi. Macierzysta siedziba Gryfu znajduje się w Siedlcach, a w Warszawie, Sokołowie i Garwolinie zlokalizowane są regionalne chaptery. Czwartkowe spotkanie przypieczętowało fakt, że Gryf jest najbliższym nam klubem o statusie MC, nie tylko geograficznie. Mamy nadzieję na dalszą międzyklubową przyjaźń i współpracę.

Kamil

„W tych pięknych okolicznościach przyrody”

 czyli pierwszy oficjalny oblot w sezonie 2014



W niedzielę, w samo południe, Ci, którzy zdołali dojść do siebie po wczorajszej imprezie u „Turów”, oraz kilku pozostałych stawiło się aby „w tych pięknych i niepowtarzalnych okolicznościach przyrody” dokonać pierwszego w tym sezonie oblotu okolicy. Pod pomnikiem naliczyłem 11 maszyn, które po zimowym śnie, radośnie wyruszyły na trasę. Trzeba jednak pamiętać ,aby w tej wczesnowiosennej radości się nie zapominać i pierwsze jazdy odbywać przy zachowaniu szczególnej ostrożności. Jezdnia jest jeszcze zimna, a kierowcy samochodów po zimie nieprzyzwyczajeni do naszej obecności. Podczas oblotu odwiedziliśmy naszego kolegę, który zanim zdążył do nas dołączyć uległ – na całe szczęście – niegroźnej kolizji spowodowanej przez kierującego samochodem, który wymusił pierwszeństwo. Mamy nadzieję, że szybko naprawi motocykl i będzie uczestniczył razem z nami w czekających nas w tym sezonie wydarzeniach.



Po zatoczeniu pętli pośród prerii woj. Lubelskiego, udaliśmy się na pomnik celem wykonania pamiątkowego zdjęcia, po czym udaliśmy się do domów z nadzieją, że zima już nie wróci.

Kamil

Spotkanie z przyjaciółmi z  Klubu Weteran„TUR”

z Garwolina


Nasi garwolińscy Bracia po raz kolejny zaprosili nas do siebie, aby w motocyklowej atmosferze miło spędzić czas przypieczętowując tym samym przyjaźń między naszymi Klubami. Tak więc 8-ego marca do siedziby Weteran Klubu Tur pojechało łącznie 14 osób. Mi było dane być tam po raz pierwszy. Jestem pod wielkim wrażeniem kolekcji motocykli, antyków, własnych konstrukcji i klimatu miejsca, po którym miałem zaszczyt być oprowadzony przez samego Gospodarza i właściciela – Tadeusza, za co serdecznie mu dziękuję. Na imprezie oprócz świetnej atmosfery było dobre jedzonko i różnej maści trunki :) Poldek z Krzysiem zapewnili klimatyczną oprawę muzyczną, do której często swym śpiewem włączała się reszta uczestników. Rozmawiając z kolegami z klubu „Tur” zgodnie przyznaliśmy, że przyszło nam doczekać czasów, w których jedna wypłata wystarczy by stać się posiadaczem przyzwoitego motocykla. Jednak drugą stroną medalu jest spora ilość ludzi z motocyklami, ale bez pasji. „Turom” owej pasji w żadnym wypadku nie można odmówić. To spotkanie było dla mnie zaczerpnięciem z ogromnej skarbnicy wiedzy i pasji motocyklowej. Ci ludzie są naprawdę specjalistami w „swoim fachu” i nie tylko, gdyż pomimo iż partycypują raczej w motoryzacyjnych zabytkach, nie są im obce także takie zagadnienia jak chociażby wyścigi TT na wyspie Man, czego dowodem była projekcja filmu „Closer to the edge” jako tło podczas imprezy.

Dziękujemy Prezydentowi oraz członkom Weteran Klubu „Tur” z Garwolina za zaproszenie i gościnę. Takie spotkania dają szansę nie tylko dobrze się pobawić, ale również poznać i porozmawiać z pasjonatami posiadającymi ogromną wiedzę. Oby każdy z nas spotykał jak najwięcej takich ludzi na swojej drodze.

Kamil

Wyjazd na 6 Ogólnopolską Wystawę Motocykli i Skuterów
i spotkanie z Johnem McGuinness’em

 


Ostatnimi czasy w polskiej gospodarce nie dzieje się najlepiej, a jej gałąź w postaci branży motocyklowej nie jest tu wyjątkiem. Firmy maksymalnie ograniczają wydatki na marketing, czego najlepszym przykładem była zeszłoroczna 5-ta warszawska Wystawa Motocykli i Skuterów, która była, tak „na oko” dwa razy mniejsza od edycji z roku 2012. Przeglądając w internecie listę wystawców tegorocznej 6-ej edycji wydawało się, że będzie równie nieciekawie. Mimo wszystko zdecydowałem się pojechać.

Na miejscu nie wyglądało to wcale tak źle, chociaż może po prostu stoiska były większe, przez co hala wystawowa nie świeciła pustą powierzchnią tak jak rok temu. Wśród wystawców tradycyjnie już zabrakło Kawasaki, bardzo smutnym był też brak Hondy. Bardzo duże przez dwa poprzednie lata stoisko firmy Romet w tej edycji także zniknęło całkowicie. Pojawił się za to Harley, którego nie uświadczyliśmy na wystawie w Roku Pańskim 2013. Miałem ze sobą aparat, jednak odpuściłem sobie fotografowanie całych ekspozycji, skupiając się wyłącznie na nowościach, które dostrzegłem. Było to między innymi BMW R nineT – bawarski nowoczesny sprzęt w klasycznym opakowaniu. Trzeba przyznać, że nie można mu odmówić urody. Kolejnym ciekawym sprzętem od BMW było S1000R, czyli „odkryta wersja” supersporta S1000RR. Na stoisku Yamahy wszyscy oglądali MT09 – nowy naked z 3-cylindowym silnikiem. Tutaj ukłon w stronę producenta, ponieważ oprócz motocykla równie sympatycznie prezentuje się jego cena :) U „harlejów” obejrzałem sobie nową Electrę. Z „włoszczyzny” warto wymienić mniejsze Ducati Panigale 899, oraz limitowaną wersję 1099 Superleggera – 205KM na 155kg suchej wagi robi niemałe wrażenie… podobnie jak i cena 270 tys. PLN. Oprócz pełnej palety modelowej w/w producentów, mogliśmy zobaczyć jeszcze marki Suzuki, Triumph, KTM, Royal Enfield oraz „prezenty komunijne” w postaci skuterów Junak, Zipp itp. Poza tym tradycyjne byli różnoracy tunerzy, artyści od aerografu, sprzedawcy części i innych akcesoriów w tym kasków i odzieży, gdzie tradycyjnie pod względem wielkości stoiska prym wiódł Outlet Intermotors i kaski Shoei.

W tym roku jednak wyjątkowo nie pojechałem na wystawę, aby oglądać motocykle, lecz aby zobaczyć żywą legendę wyścigów Tourist Trophy na brytyjskiej Wyspie Man – Johna McGuinness’a, który miał gościć na stoisku firmy Motul tylko w sobotę. Jestem fanem wyścigów TT na wyspie Man, czego dowodem jest DVD z filmem dokumentalnym „Closer to the edge”, traktującym o tychże zawodach, który już dawna posiadam w swoich zbiorach. Zainteresowanym z chęcią pożyczę :)


Niewtajemniczonym wytłumaczę – wyścigi, zwane w skrócie IOM TT odbywają się raz do roku na wyłączonych z ruchu ulicach wspomnianej wyspy. W przeciwieństwie do zawodów na zamkniętych torach, nie ma w nich bezpiecznych stref ze żwirem na zakrętach. Wszystko odbywa się na publicznych drogach pośród krawężników, domów i drzew. Pojedyncze okrążenie ma długość ok. 60km, a najszybsi pokonują je w czasie poniżej 18 minut ze ŚREDNIĄ prędkością ok. 210km/h!!! Wyścig klasy Superbike ma 6 okrążeń dookoła wyspy, czyli ok. 360km! Ze względów bezpieczeństwa, a raczej jego braku impreza została w 1977 roku wycofana z kalendarza Mistrzostw Świata. Z tych też powodów zawody nie mają klasycznej formuły wyścigu, a czasówki – zawodnicy startują w kilkusekundowych odstępach. Mimo wszystko prawie co roku słyszy się o śmiertelnych ofiarach. Kto kiedykolwiek widział te zmagania na filmie wie, że ścigający się tam ludzie to najwięksi z wariatów a jednocześnie najwięksi twardziele, przy których zawodnicy z Moto GP czy WSBK wyglądają jak dzieci grające w bierki. Poniżej krótki filmik dla zobrazowania:
http://www.youtube.com/watch?v=AxHzwWndtvk&feature=youtu.be
Pierwszym i jak do tej pory jedynym Polakiem, który wziął udział w tej imprezie jest Piotr Betlej, który wystartował tam w 2011 roku.
John McGuinness jest 20-krotnym triumfatorem tegoż wyścigu i jednocześnie rekordzistą toru.
Pojechałem tam z zamiarem wzięcia autografu i zrobienia sobie zdjęcia z Johnem, gdyż taka sytuacja w Polsce nieprędko się powtórzy. Aby cały plan się powiódł zabrałem nawet ze sobą własny marker, jednak ciężko było o znalezienie przedmiotu, na którym Mistrz mógłby się podpisać. Z pomocą przyszedł mi Pan ze stoiska firmy Motul, który gdzieś z zaplecza przyniósł mi broszurę reklamową z wizerunkiem Johna na motocyklu. Misja została wykonana, żałuję tylko, że przez dużą kolejkę i zamieszanie nie było czasu poprosić Johna o jakąś dedykację dla naszego Klubu obok autografu :) Mimo wszystko jestem bardzo zadowolony. Jak widać skromnej postury Pan po 40-stce może być najlepszym kierowcą motocyklowym na świecie. Tutaj filmik z fragmentami przejazdu McGuinness’a po torze wyścigu i krótkim wywiadem:
http://www.youtube.com/watch?v=xctFKzdc6N8

Podsumowując imprezę można powiedzieć iż pomimo skromnej ekspozycji, było bardzo dużo zwiedzających. Co może oznaczać jedynie tyle, że polscy motocykliści, mimo zastoju gospodarczego nie rezygnują z marzeń!!!

Kamil

Gala Magnes TV 

"Pozytywnie namagnesowani”


W miesiącu styczniu telewizja internetowa MAGNES.TV z Łukowa zorganizowała plebiscyt „Kryształowe i Drewniane Magnesy”. Celem konkursu było wyróżnienie osób, instytucji i wydarzeń, które cechują się szczególną i pozytywną aktywnością społeczną (Kryształowe Magnesy) oraz wskazanie i wyróżnienie słabych punktów społeczności lokalnej, które nie spełniają społecznych oczekiwań (Drewniane Magnesy).
Przypomnę że nasz klub nominowany był do kryształowego magnesu w kategorii „Instytucja Roku” za zorganizowanie Zlotu motocyklowego im. kpt. Henryka Nowosielskiego.
W piątkowy wieczór 21 lutego reprezentacja Motoklubu Armaty Stoczek Łukowski wybrała się na Galę wręczenia kryształowych i drewnianych magnesów. Gala odbyła się w Klimkach za Łukowem w Centrum Konferencyjno – Wypoczynkowym „Cardinal Palace”.
Niestety nie przywieźliśmy do domu kryształowego magnesu, ale i tak jesteśmy zadowoleni z samej nominacji. W tej kategorii zwyciężył Klub Motocyklowy Bear Riders z Łukowa. Cieszymy się jednak, że ktoś dostrzegł pracę naszego klubu. W imieniu klubu bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie oddane na nas głosy, a było ich 888.
Już dzisiaj zapraszamy na II Zlot Motocyklowy im. kpt. Henryka Nowosielskiego który odbędzie się w dniach 5-6 lipca 2014r. O szczegółach Zlotu będziemy informować.
W kategorii „Osobowość roku” zwyciężył Pan Andrzej Zdrojewski, wielki społecznik i motocyklista z Łukowa, założyciel klubu motocyklowego CWS. W tej samej kategorii do kryształowego magnesu nominowany był Ks. Krzysztof Chaciński, który zasłużenie otrzymał 955 głosów internautów. Jego praca, serce i poświęcenie jakie wkłada w Młodzieżowy Zespół Teatralny mają odzwierciedlenie w sukcesach jego aktorów i zawsze pełnej widowni naszego Miejskiego Ośrodka Kultury. Gratuluję księdzu Krzysztofowi dobrego wyniku i dziękuję za troskę o życie kulturalne i duchowe mieszkańców naszego Miasta i Gminy.
W kategorii „ Wydarzenie roku” zwycięzcą bezapelacyjnym był Michałek Kwiatkowski. Pomoc dla Michałka i otwartość serc wielu ludzi sprawiła, że wydarzenie to otrzymało największą liczbę: 1638 głosów internautów. Kryształowy magnes odebrał tata chłopca. Michałek jest już po pierwszej poważnej operacji wszystko jest na dobrej drodze, bo już spaceruje z balkonikiem na kółeczkach. Czeka go kolejna operacja, ale Pan Jarek mówi, że w wakacje wraca ze Stanów do domu. Życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia i cieszymy się, że w jego powrocie do normalności mamy swój mały udział.
W kategorii „Sport” mieliśmy również akcent ze Stoczka. Do kryształowego magnesu nominowany był STS AVES Stoczek Łukowski, który otrzymał 750 głosów. Gratulujemy bardzo dobrego wyniku.
Największy kłopot był z wręczeniem tych drewnianych magnesów. Okazało się bowiem, że mimo że drewno nie wydziela pola magnetycznego to jednak, odepchnęło wielu nominowanych do tej nagrody. Organizatorzy plebiscytu dostarczą magnesy osobiście lub kurierem na koszt nominowanych.
Podsumowując chcę podziękować pracownikom telewizji Magnes.tv za inicjatywę i pomysł w organizacji plebiscytu. Patrząc na liczbę wszystkich oddanych głosów widać, że Internet to ogromne medium. Życzę redakcji szybkiego rozwoju, obiektywizmu i rzetelnej informacji z pożytkiem dla nas wszystkich.
Już dzisiaj zapraszamy na II Zlot Motocyklowy im. kpt. Henryka Nowosielskiego który odbędzie się w dniach 5-6 lipca 2014r. O szczegółach Zlotu będziemy informować.
 

Poldek

 My czterej pancerni... 

  8 lutego 2014r  po krótkim śnie zimowym ekipa ARMAT pojechała do Garwolina na zlot zimowy  na Chicken Party 2014 organizowany przez Gryf MC. Zabawa była przednia. Ramówka imprezy podobna jak w zeszłym roku, zmieniły się tylko kapele i doszła atrakcja strzelania z broni palnej. W zeszłym roku zrobiliśmy sobie zdjęcie przy czołgu. W tym roku nie mogło się obyć bez rundy honorowej na "Rudym 102". Wprawdzie prędkość nie była zawrotna ale siedząc na czołgu dało się poczuć i usłyszeć jego serce czyli silnik. Potem pozostało nam delektować się zimnym piwkiem przy dźwiękach dobrej muzy. Zeszło się nam do północy. Dzięki dla kolegów za to że nie nawalili i przyjechali żeby uczestniczyć w tej dobrej imprezce.

Poldek

 

         

Copyright: 2011© A & P.P   appozniak@o2.pl