|


Zasady jazdy - podstawy
- W umówione miejsce przyjedź przed
czasem i z pełnym bakiem !!!
- NIGDY nie goń !!!
- Jadąc w grupie odpowiadasz za
bezpieczeństwo swoje i całej ekipy.
- Nie jedź ponad swoje możliwości.
- Pilnuj motocykla ZA sobą.
- Nie wyprzedzaj z prawej strony.
- Najbardziej doświadczeni otwierają
i zamykają grupę.
- W szyku ustawiamy się na przemian,
a nie jeden za drugim.
- Prowadzący jedzie lewą stroną.
- W przypadku dużej ilości motocykli
dzielimy grupę na mniejsze.
- Wyprzedzamy się wzajemnie tylko
gdy mamy pewność że motocyklista/ka przed nami widzi nasz
manewr.
- Jeśli oddzielisz się od grupy, nie
panikuj. Wrócimy po Ciebie.
Odprawa przed
wyjazdem. Omówienie trasy przejazdu, miejsc do
odpoczynku i do tankowania oraz sygnałów
informacyjnych. Przydzielenie roli prowadzącego oraz
ogona, czyli zamykającego. Obydwaj powinni być
dobrze obeznani z zasadami jazdy w grupie.
Prowadzący powinien ocenić wszystkich kierujących
umiejętności oraz styl jazdy grupy.
Ustalić rozmiar
grupy możliwej do opanowania. Idealnym rozwiązaniem
jest od 5 do 7 kierujących. W razie konieczności
podzielić grupę na podgrupy, w których należy
wyznaczyć prowadzącego i ogon.
Jedź
przygotowany. Przynajmniej jeden kierujący w grupie
powinien mieć komórkę, apteczkę pierwszej pomocy i
zestaw narzędzi, aby grupa była przygotowana na
każdą ewentualność.
Jazda w
formacji. Jazda w szyku pozwala na ustalenie
odpowiedniej odległości pomiędzy kierującymi, dzięki
temu każdy kierujący ma wystarczającą ilość miejsca
i czasu do manewru i do zareagowania na
niebezpieczeństwo. Prowadzący jedzie lewą stroną w
1/3 odległości od linii, podczas gdy następny
kierujący jedzie prawą stroną w 1/3 odległości od
linii (krawężnika, pobocza), reszta grupy powiela
ten szyk. Jazda w szyku pojedynczym jest preferowana
na krętych drogach, w warunkach słabej widoczności,
na drogach o kiepskiej nawierzchni, podczas
wjazdu/zjazdu z autostrady oraz w sytuacjach gdzie
większa odległość pomiędzy kierującym do manewrów
jest wymagana.
Unikaj
jazdy w szyku pojedynczym, ponieważ zmniejsza
odległość pomiędzy kierującymi. Jeśli nagle będziesz
musiał zahamować, aby uniknąć niebezpieczeństwa może
Ci braknąć miejsca. Przecież nie chcesz wygiąć
kierownicy.
Okresowo
sprawdzaj obecność kierowcy jadącego za tobą w
tylnym lusterku. Jeśli zauważysz, że nie nadąża
zwolnij, aby mógł nadgonić. Jeśli każdy kierujący w
grupie użyje tej techniki, grupa powinna utrzymać
słuszną stała prędkość, bez nacisku na szybką jazdę,
aby dogonić.
Jeśli
oddzielisz się od grupy, nie panikuj. Grupa powinna
mieć wcześniej przygotowaną procedurę oraz miejsce
do ponownego zgrupowania. Nie łam prawa i nie jedź
ponad swoje możliwości, aby nadgonić.
W przypadku
problemów mechanicznych i/lub medycznych, gdy
sytuacja tego wymaga użyj komórki, aby wezwać pomoc.

Sygnały informacyjne motocyklisty
 |
 |
|
|
 |
 |
|
|
 |
 |
|
|
 |
 |
|
|
 |
 |
|
|
 |
 |
|
|
 |
 |
|
Źródło: http://www.sunsethog.com/ |

Zasady
bezpiecznej jazdy motocyklem w grupie - technika
Jazda motocykli w grupie różni się zasadniczo od jazdy
indywidualnej. Motocyklista jadący w formacji motocyklowej staje
się częścią większego zespołu i podlega innym zasadom. Odpowiada
za bezpieczeństwo swoje i kolegów. Nie przestrzeganie zasad
jazdy w grupie może zakończyć się tragicznie. Każdy z
motocyklistów ma indywidualne nawyki i może je stosować, kiedy
jedzie solo, jeżeli chce jechać w grupie, musi się
podporządkować poniższym zasadom.
Podstawową formacją jazdy motocykli w grupie jest jazda "na
zakładkę".
Pierwszy motocykl jedzie lewą stroną pasa drogi, drugi w
odległości 1 sekundy po prawej stronie tego samego pasa i tak na
przemian cala grupa. W trudnych warunkach (dziurawe drogi,
deszcz, itp.) zwiększamy odległości między motocyklami.
Jedziemy jednym pasem drogi a nie jak szarańcza - kilkoma.
Grupę prowadzi i jest za nią odpowiedzialny LEAD ROAD CAPTAIN.
Grupę zamyka dysponujący szybkim motocyklem SWEEP ROAD CAPTAIN.
Motocykliści mniej doświadczeni powinni jechać na początku Grupy
za prowadzącym.




Strategia
jazdy grupy motocyklistów
Podczas jazdy przez tereny wiejskie, zmniejszamy prędkość.
Pamiętaj - ZWIERZĘTA MAJĄ ZAWSZE PIERWSZEŃSTWO. Zakręty
zwłaszcza lokalnych dróg często są pokryte piaskiem lub żwirem,
spotkamy tez drogi dziurawe, wszelkie namalowane na jezdni białe
pasy i znaki są bardzo śliskie. Jeżeli jakość drogi jest zła,
jedziemy w formacji pojedynczej i zwiększamy odstepy.
W mieście, na skrzyżowaniach dróg ze światłami, przechodzimy w
szyk parami, skracamy długość grupy i zmniejszamy znacznie
odległości pomiędzy motocyklami. Nie możemy dać się podzielić.
Blokujemy skrzyżowanie z lewej i z prawej strony (ronda
wystarczy blokować z lewej strony) do chwili, kiedy przejedzie
cała kolumna. Blokuje pierwszy i drugi motocykl jadący za
prowadzącym. Motocykle, które blokowały skrzyżowanie dołączają
na końcu kolumny, ale przed SWEEP CAPTAIN-em. SWEEP CAPTAIN
jedzie zawsze na końcu!!! Jeżeli nie wszystkim uda się
przejechać skrzyżowanie i cześć motocykli zatrzyma się na
świetle czerwonym, część grupy, która przejechała skrzyżowanie
zdecydowanie zwolni lub zatrzyma się w bezpiecznym miejscu i
poczeka na resztę. W terenie niezabudowanym odległość pomiędzy
motocyklami zwiększamy, jednak zawsze jedziemy w zasięgu wzroku.
Kiedy grupa zmienia kierunek jazdy (skręca w inną drogę, ulicę w
mieście) a jadący z tyłu motocykliści mogą tego nie zauważyć,
obowiązkiem ostatniego motocykla, który nie widzi w lusterkach
jadących za nim kolegów jest zatrzymać się na zakręcie i
poinformować nadjeżdżających. W ten sposób nie pogubimy się i
zawsze mamy pewność, że na następnym zakręcie ktoś na nas czeka
i pokaże drogę.

Zasady udzielania
pierwszej pomocy
- nasze
bezpieczeństwo na pierwszym miejscu - jeżeli mamy zasłabnąć,
albo włazić do pożaru to jest to niezgodne z zasadami - i coś w
tym jest, bo nagle z jednej ofiary może się zrobić i parę. W
takich sytuacjach zaprzestajemy reanimacji i tak dalej: przykład
z kursu - robisz masaż serca już 2 godziny i czujesz że zaraz
zemdlejesz. trzeba przestać. Pożar? nie wchodzisz. wiem, ja też
się z tym do końca nie zgadzam.
- pierwszej pomocy udzielamy tylko na tyle na ile umiemy -
podstawowy obowiązek to: zadzwonić na pogotowie, podać najpierw
imię nazwisko, miejsce i sytuację, potem jeżeli ratowników jest
kilku - opisujemy szczegóły, jeżeli jesteśmy sami przystępujemy
do...
- zabezpieczenie miejsca wypadku - stawiamy motor/samochód tak
by zatarasować ruch, stawiamy trójkąt/odblask, włączamy światła,
kierunki, blokujemy klakson i tak dalej.
- dopiero wtedy zaczynamy udzielać pomocy - inna wersja mówi, ze
równolegle trzeba zatrzymać w miarę możliwości kogoś do pomocy.
- zaczynamy od spytania przytomnych - ile osób było w wypadku?
bo może się zdarzyć tak, że reanimujemy 2 osoby, a trzecia
właśnie kończy się 20 metrów dalej. to podstawa.
- badanie oddechu i pulsu - najlepiej na szyi, trzema palcami,
na nadgarstku można wyczuć własny puls w palcach.
- pomocy w stylu reanimacja/badanie urazowe wstępne udzielamy w
zakresie umiejętności: najłatwiejsze badania to sprawdzanie
kości długich i żeber. Badanie kręgosłupa to jedynie 25% szans
na odkrycie ruchomości, badanie karku to około 15% szans na nie
zadanie dodatkowych obrażeń. Badanie obręczy barkowej jest już
średnio trudne, doświadczeni ratownicy robią badanie miednicy,
tzw. kołyskę. ale wyobraźcie sobie niedoświadczonego ratownika
łamiącego pękniętą miednicę. wtedy nie robimy.
- nie ruszamy ofiary z podejrzeniem urazu kręgosłupa szyjnego i
lędźwiowego. Nigdy. tu bez kołnierza i zbieraka nie dasz rady po
prostu. inną sprawa jest sprawdzenie drożności dróg oddechowych
- patrzymy wtedy czy w ustach nie ma wydzielin/wymiocin/ciał
obcych ew. odciągamy język, ale lekko.
- jeżeli są osoby przytomnie- wiem że to dziwnie brzmi -
zaczynamy od nieprzytomnych. Nieprzytomny nie powie - ja się
duszę własną krwią, przewróć mnie na bok... Przytomne pytamy czy
boli, co boli czy coś dziwnego czuje co się stało i tak dalej -
i mamy obowiązek ten raport przekazać ratownikom - do tego czasu
możemy być jedynymi przytomnymi na miejscu. (dlatego
bezpieczeństwo ratownika na pierwszym miejscu - musi być do
końca sprawny i przytomny)
- zawsze zaczynamy od prób ocucenia - lekko naciskamy na
przykład pod ścięgnem tuż nad obojczykiem - to wrażliwe miejsce,
trochę boli ale tylko to może czasem obudzić delikwenta
-klękając przy ofierze warto zrobić to z boku od lewej, na lewe
kolano, prawy łokieć opieramy na nim - to jest blok, trochę jak
w sztukach walki - jeżeli ofiara nagle się ocknie, jest
nieprzewidywalna. może przyłożyć
- tylko po badaniu pourazowym ew. osoby przytomne układamy w
poz. bocznej ustalonej. Jeżeli osoba ma złamania, jest
przytomna, pomagamy się jej ułożyć tak, by było najwygodniej.
Nieprzytomne i bez pulsu trzeba reanimować, bo jeżeli ma cały
kręgosłup a się udusi... a jeżeli ma pęknięty to jest to
niestety konieczne ryzyko.
- nieprzytomnym mówimy - złącz nogi - często poruszy
podświadomie kończynami. wtedy wiemy przynajmniej, ze nie jest
sparaliżowany. W ogóle mówimy do nich ciągle - komfort
psychiczny jest bardzo ważny - nie biegamy nad głowami, rękami i
innymi częściami ofiar - to stresuje.
- opatrunki - nie stosuje się już opasek uciskowych chyba że
przy amputacji - wtedy nie zaszkodzimy bardziej. źle założona
opaska powoduje martwicę... ucisk lekki na ranie, większy ponad.
Jeżeli nie mamy jałowych bandaży... opatrujemy ubraniem ofiary -
podkoszulek, koszulka, jakieś manele takie - chodzi o to, że na
ubraniu jest specyficzna flora bakteryjna, jego złuszczony
naskórek itp. - to nie doprowadzi do zakażenia - a nasza
koszulka może...
- nigdy nie usuwamy ciał obcych - noża z płuca, patyka z
bebechu, kawałka stali z ręki - odkorkujesz: wykorkuje taka
zasada. unieruchamiamy te ciała obce tak jak są, w płucach
uszczelniamy, by mu się nie zapadło i żeby mógł oddychać, tu
wskazane jest przyłożenie palca.
- ubranie można zdjąć ale nie całkiem - rozpiąć tak - raz że
leżenie na asfalcie może wychłodzić typa, dwa że to może jedynie
zaszkodzić.
- kask - samemu nie dasz rady, jeżeli ma uraz mózgu to tylko ten
kask może utrzymywać popękaną czaszkę razem: był taki wypadek,
że facet był przytomny, gadał z lekarzem, jak mu zdjęli kask...
pęknięta czaszka po prostu się rozleciała. Oczywiście w
krytycznej sytuacji trzeba, ale wtedy najpierw sprawdzamy ręką
czy nie cieknie spod kasku krew, lub płyn rdzeniowy -
przezroczyste, kleiste, wypływa z ucha przeważnie.
- nigdy na własną rękę nie składamy złamań. nigdy.
unieruchamiamy najlepiej do ciała ofiary - jeżeli jest przytomna
prosimy o to by ułożyła się wygodnie. np: nogę do nogi, rękę do
piersi.
 |